Krabi jest niewielka senna miescina blisko wybrzeza. Dla wiekszosci punkt tranzytowy pomiedzy Ko Phi Phi i Phuketem. Na pierwszy rzut oka nie ma tu nic nadzwyczajnego do momentu kiedy natkniemy sie na nocny market. Miejsce, ktore jest zwyczajnym tajskim targiem glownie z jedzeniem, owocami i slodyczami, a dla nas bajecznym szalenstwem niespotykanych smakow i zapachow. Wciaz nie mozemy sie nadziwic roznorodnosci tutejszych potraw, a prawie kazdy uliczny sprzedawca wydaje sie byc pieciogwiastkowym szefem kuchni dzialajacym inkognito. Lista menu jest dluga: szaszlyki z owocow morza, ryby duszone w lisciach banana z dodatkiem kokosu, trawy cytrynowej i limonki, pierozki ze szpinakiem, orzeszkami arachidowymi, ryzowe zwiniatka kryjace wiele nieznanych dodatkow i inne zaskakujacye rzeczy. Targ jest atrakcja sama w sobie i niepostrzezenie minelo juz kilka dni odkad przyjechalismy do Krabi. Mniam.
Archive for June, 2010
Krabi
Tuesday, June 8th, 2010Angkor Wat i zmagania z technologia
Monday, June 7th, 2010Ostatnie dwa dni spedzilam przed ekranem komputera. Czyzby zmeczenie wakacjami i czas wolny od wakacji? Dwa fakty, ktore sie do tego przyczynily to kupno laptopa, bez ktorego jak sie okazalo nie moglismy sie obyc i pokoj z bezprzewodowym internetem. A do przygotowania czeka tyle zdjec….
Kilka kolajnych zdjec z Kambodzy – Angkor Wat. Miejsce jak najbardziej zaslugujace na uwage, bo jednomyslnie z Krzysiem stwierdzilsmy ze czegos takiego jeszcze nie widzielismy. Chyle czola przed potega krolestwa kmerow i talentu ich rzemieslinikow.
Angkor
Wednesday, June 2nd, 2010Kambodza-Phnom Pehn
Wednesday, June 2nd, 2010Granica Laosu I Kambodzy. Pierwszy raz podczas przekraczania granicy musielismy zaplacic za pieczatke. Urzadnik wrzucil dolara do swojej wielkiej walizki pelnej pieniedzy. Popatrzyl z krzywym usmiechem gdy Krzys poprosil o wypisanie kwitka. W tym kraju prawo jest niepisane.