Granica Laosu I Kambodzy. Pierwszy raz podczas przekraczania granicy musielismy zaplacic za pieczatke. Urzadnik wrzucil dolara do swojej wielkiej walizki pelnej pieniedzy. Popatrzyl z krzywym usmiechem gdy Krzys poprosil o wypisanie kwitka. W tym kraju prawo jest niepisane.
Archive for the ‘pierwsze kroki’ Category
Kambodza-Phnom Pehn
Wednesday, June 2nd, 2010Kolkata
Tuesday, April 6th, 2010
They work in transport. Fancy a ride?
Waiting to be sacrifice for Kali. 35$ each. Buy one get one free?
Circle of repetition
Swiatynie Tamil Nadu
Wednesday, March 24th, 2010
Kolejnym miejscem w ktore trafilismy byl ashram Yogi w okolicach Neyyar Dam, ale zdaje sie, ze o tym juz wspominalam. Brakowalo mu tego, czym amanowalo Amritapuri, ale 10 dniowy kurs yogi poczynil cuda w inny, bardziej uchwytny sposob zwiekszajac gietkosc naszych cial o 150%.
Po dziesieciu dniach rzucilismysmy sie w wir przeludnionych Indyjskich miast podazajac droga pielgrzyma hinduskiego, odwiedzajac swiatynie.
Najpierw Trichy, Brihadishwar temple w Thanjavur i Kumbakonam. Swiatynie hinduskie sa gorace temperaturowo i obrzedowo, manifestujac swoja wiare zlozonoscia rutualow, bogactwem zapachow, kolorow i dzwiekow. ‘Niewierny’ nie czuje sie tu intruzem, kaplani chetnie blogoslawia i tlumacza miejscowe rytualy. Ci, ktorzy maja ochote oddac czesc ich bostwom, sa mile widziani. Hinduizm w opini hindusow nie jest religia, a raczej sposobem zycia. Bostwa zdaja sie jedynie symbolizowac, a ich wybor jest swobodny. Mozna tez tworzyc nowe, lub przejmowac te z innych religii, ktore wzbudzaja sympatie.W taki to sposob Jezus zostal uznany za kolejne wcielenie Wisznu. Jego podobizny zdarza sie spotkac na odpostowych straganach przy hinduskich swatyniach.
A zreszta jesli chodzi o Jezusa, to pojawia sie on tutaj nie tylko w hinduizmie. Pewna sekta muzlumanska w Kaszmirze opiekuje sie gorbem Jezusa z Nazaretu, bo jak twierdza po uniknieciu krucyfikacji osiedlil sie w Kaszmirze, gdzie po latach umarl. Na dodatek o Jezusie odwiedzajacym jedem z klasztorow buddyjskich w Tybecie jest wzmianka w jednej z ksiag sprzed 2000 lat, ale ja nie wiem, nie widzalam , ale takie tu chodza sluchy….
Dla ciala, dla ducha.
Wednesday, March 3rd, 2010
Znowu przerwa na blogu…. Tym razem nie z zaniedbania, ale z najpradziwszego braku czasu. Wciaz nie moge uwierzyc w to gdzie jestesmy, czyli w ashramie Sivanandaashraam w Neyyardam, gdzie uczymy sie yogi i medytacji. Zajecia zaczynaja sie o ….5.40 rano, i mamy w sumie osiem godzin zajec, ostatnie o 9.30 wieczoram, z przerwami na posilki. Mja chroniczna bezsennosc zniknela bez sladu, i zasypiam jak niemowle o 10 wieczor! Wycisk jak w armii, ale skutki widac juz po trzech dniach, bo nigdy nie czulam sie tak wygodnie we wlasnym ciele. Jak po poprawce u krawca, ktory powiekszyl kaftanik. Niesamowite.
World of animals
Sunday, February 21st, 2010