Archive for the ‘pierwsze kroki’ Category

The paradise and the palms

Saturday, February 6th, 2010

This is how the paradise should look like. A little sad to be leaving, but tomorrow we are off to the mountains.


100


100


100


100

Kerala Ayurveda

Saturday, February 6th, 2010



Dr Azim


I have always known that my back is not the strongest one, but to have problems in the first week of travel is really bad luck.
However I am lucky they are masters of natural healing in here, and after three sessions of aurvedic treatment in Bangalore Kerala Clinic I feel great again. Thank you Dr. Azim!

W przychodni zdrowia ICK

Bekal i Theyyam

Saturday, February 6th, 2010

Nareszcie za miastem. Podroz z Bangalore nocnym autobusem sypialnym byla odrobine komiczna. Droga ktora jechalismy wygladala jakby dopiero zaczynali ja budowac. Musielismy sie dobrze trzymac lozka, zeby z niego nie spasc, co dopiero mowic o zasnieciu. Wyboje skonczyly sie po jakis 8 godzinach drogi, i wtedy okazalo sie, ze jestesmy na miejscu. Ha!
Pierwszy kontakt ze wsia niesamowicie pozytywny. Nie widac biedy, ktorej sie spodziewalam. Moze dlatego, ze jestesmy w Kerali, zdaje sie jednym z bogadszych obszarow kraju. Ludzie zrelaksowani i bardzo przyjazni. Momentami mozna poczuc swoje 15 min slawy, bo wszyscy chca z toba rozmawiam, machaja z samochodow, prosza o wspolne zdjecia.
Turystow tez nie widac zbyt wielu, wiec zdaje sie, ze jestesmy nie lada atrakcja. Trafiamy na festiwal boga Theyyam w miejscowej swiatyni Poobanam Kuzhi. Jako jedyni ‘obcy’ szybko wpadamy w rece jednego z organizatorow, zdaje sie bramina. Oprowadza nas po festiwalu, i tlumaczy zwyczaje.
Ludzie gromadza pozywienie, ryz, warzywa i kokosy. W ciagu dnia kobiety zbieraja sie w korowod i niosa wszystko do swiatyni, gdzie przygotowuja pozywienie dla wszystkich uczestnikow festiwalu. Oprowadza nas po kuchni, probujemy pysznosci z najwiekszych garnkow, jakie widzialam w zyciu.
Potem przedstawienie, w ktorym tancerz wciela sie w kolejne bostwa, ubrany w barwne maski i z pomalowana twarza. W tle muzyka bebnow. Festiwal trwa piec dni. Nic dziwnego, bo jak sie dowadujemy tancerz wciela sie kolejno w ogromna liczbe bostw. Zdaje sie, ze jest ich okolo 2000.

Bekal Festival 01
Bekal Festival 01

Pierwsze kroki i Indie

Saturday, February 6th, 2010



Indian Traffic is so nice...


W koncu lato, w koncu Indie. Pierwsze kroki postawione w Bangalore, miescie dumnie nazywanym przez miejscowych Silicon Valley, jako ze stalo sie uloubionym miejscem koncernow IT.
Co najbardziej charakterystyczne dla miejsca? Chyba to, ze zostanie przejechanym przez rykszarza, nawet na chodniku nie byloby niczym zaskakujacym, a przejscie na druga strone ulicy jest nie lada wyczynem. A jest to dopiero piate, czy szoste miasto na liscie najwiekszych w Indiach…
Pierwsze cztery dni w Indiach za nami, bogatsi o wize tajlandzka i o pierwsze doznania kulinarne przenosimy sie na wybrzeze, do Bekal.


Best bus driver ever!

fotograficzna opowiastka o Syrii

Wednesday, February 3rd, 2010



01


02


03


04


05


06


07


krzys uczy sie smazyc placki

A quick lesson



milosc do starych aut



Damaszek po deszczu 1

After the rain in Damascus



Damaszek po deszczu 1

After the rain in Damascus



Syrian traffic

Quo vadis?



Najwazniejsze glowy panstwa

We are the champions!



Nareszcie razem

Finally together!