Is this a paradise?

“Czy to juz niebo?” – Zapytalismy sie z Krzysiem na kolejnym przystanku po Kalkucie – blyszczacym, metalicznym, w 100 procentach zmechanizowanym lotnisku Kuala Lumpur. Wszystko wydawalo sie tak inne, ze az nierealne.
Po wyjsciu z lotniska okazalo sie ze w rzeczywistym, pozalotniskowym swiecie jest rownie nierealnie.
Wszystko czyste, pachnace bezapachem, na ulicach nie widac dotychczasowych przyjaciol – beznogich, bezrekich, z wyciaglnietymi dlonmi w zalosnym i proszacym gescie. Zamiast nich dookola widac gromady modnych nastolatek, rodem z azjatyckiej mangii, z ipodami i gadzetami.
Is this for real? Architektura miasta przypominala miasto Gotham z “The Dark Knight” , pelne kolejek, ktore zdaja sie byc zawieszone w powietrzu, i przemierzaja dziesiatki kilometrow w ciagu kilku, a co najwyzej kilkunastu minut.
Byc moze to tylko urojenie, szok postindyjski. Byc moze Legnica tez wydawalaby mi sie super high-tech. Hmmm.
W toalecie naszego podlotniskowego hotelu spotkalam dziewczyne. Zwierzyla mi sie
- I have just come back from India, it was so horrible in there. I used to watch Boolywood movies you know, and I thought this is nice, let’s go to India! But we changed our flight after 10 days.
Zasmialam sie.
Filmy Boolywood….. Dobrze, ze zadnego nie widzalam.
Moze z wyjatkiem Slumdog Millionare. Tylko ze tam rzeczywistosc nie byla przeslodzona. Przypominal mi sie za kazdym razem, gdy spotykalismy zebraka z wypalonymi oczodolami. Czy tez mieli wyjatkowe glosy?
Po Kuala Lumpur przeskok do Tajlandii, Chaing Mai. Zycie plynie tu spokojnie. Wciaz sie aklimatyzujemy. Zrelaksowani, szczesliwsi ludzie, psy o zaokroaglonych(!) bokach. Nie to samo co ich zasuszeni Indyjscy kuzyni o cierpiacych i smutnych oczach.
Dziwny jest ten swiat… .

s_100

Leave a Reply