Syria

Okazuje sie, ze rzad Syrii blokuje niektore strony, na przyklad moj blog, bo jest na serwerze amerykanskim, ale czego sie nie da zrobic, urzywajac jakis dziwnych i pewnie pollegalnych zabiegow. Chwala im za to. Wlasnie mija tydzien odkad wyroszylismy lot do Istambulu, niespodzianka w podstaci sniezycy, a my w letnich ciuszkach. Zwinelismy sie po dniu, nie do konca przygotowani na powiekszanie swojego bagazu o wyposazenie odziezowo-zimowe. Potem pociag Icanadolou Mavi i dwudziestogodzinna podroz do Adany, kilkanascie setek kilometrow prze osniezone (ku naszemu przerazeniu) pustkowia Anatolii.
Do Adany dotarlismy poznym wieczorem, z radoscia odkrywajac, ze temperatura podniosla sie o dobrch kilka stopni. W adana zycie zdaje sie toczyc 24 h na dobe, i pomimo poznej godziny wlasnie odchodzil autobus do Antakaya. Zanim sie obejrzelismy bylismy w drodze, a po 4 godz dotarlismy do Antakya. Wysiedlismy na malym ciemnym placyku, otoczeni przez spiace miasto, i nie bardzo majac pomu\ysl na to , co teraz.
Szybko znalazlo sie rozwiazanie, jakis czlowiek zabiera nam bagaze i nas do swojego auta, gdzies wiezie, jakies nastepne auto (taksowka?) i koles(taksowkarz?) i jego 5 kumpli, a po 10 min burzliwych negocjacji jest porozumienie. Za 20 euro zawiezie nas do Aleppo, ktore jest 100 km od Antakya. Biorac pod uwage, ze jest pierwsza w nocy, a dookola nas oprocz placu parkingowego i ciemnych domow nie ma nic, jestesmy uszczesliwieni. Jedziemy dalej.
Aleppo jest takie, jakie je sobie wyobrazalam. Starozytne miasto na jedwabnym szlaku. Pachnie kawa z kardamonem, tytoniem jablkowym, a kolory straganow kontrastuja z szarymi i brudnymi murami miasta. Znowu zaskakuje rytm zycia. Ulica o 22 niewiele sie rozni od tej o 6 rano. W tej czesci swiata miasto nigdy nie zasypia.

Leave a Reply